Tramwajem po Atenach
W relacji z Aten [zobacz >>>] obiecałem oddzielny artykuł dotyczący tramwaju w Atenach. Oto i on!
Tramwajem z centrum nad morze
Sieć tramwajowa w Atenach, w porównaniu z warszawską, jest mizerna. Cały system liczy jedynie 27 kilometrów torów, 35 pojazdów i 48 przystanków. Nie odgrywa też wielkiej roli komunikacyjnej – dziennie przewozi 65 tysięcy ludzi. Przyczyną tego, podobnie jak w wielu innych miastach Europy, jest nieprzemyślany demontaż systemu tramwajowego, który miał miejsce w latach 60-tych i 70-tych.
Tramwaj do Aten triumfalnie powrócił w 2004 roku, kilka tygodni przed początkiem Igrzysk Olimpijskich. Sieć łączy centrum Aten (Syntagma, tuż obok budynku Parlamentu) z obiektami sportowymi budowanymi na igrzyska (SEF) oraz terenami położonymi nad brzegiem morza Śródziemnego. Planowany jest rozwój sieci – przedłużenie linii z SEF do portów w dzielnicy Pireus.
Najciekawszy odcinek trasy wiedzie wzdłuż wybrzeża. Zielone torowisko znajduje się zaledwie kilka metrów od plaży, a kilkanaście od morza.
Tabor i przystanki
Sieć, choć mała, jest bardzo dopracowana w szczegółach. Tabor stanowią niskopodłogowe, jednoprzestrzenne wagony Sirio wykonane przez AnsaldoBreda z Włoch i stylizowane specjalnie dla Aten przez Pininfarinę. Składy są klimatyzowane, dwukierunkowe i posiadają niską podłogę na całej długości.
Także przystanki są starannie zaprojektowane. Wszystkie posiadają zadaszenie, zegar, biletomat, miejsca siedzące, monitoring, informację elektroniczną pokazującą rzeczywisty czas do przyjazdu tramwaju oraz możliwość awaryjnego połączenia z dyspozytorem w razie niebezpieczeństwa.
Oczywiście wszystkie przystanki zaprojektowano z myślą o niepełnosprawnych.
Przystanki i tramwaje wykonano z dużą dokładnością. Dzięki temu niepełnosprawni i matki z wózkami nie potrzebują ramp by dostać się do wagonu.
Większość przystanków posiada oczywiście postulowane przez nas obustronne dojścia [zobacz >>>]. Tu akurat przystanek Syntagma, w samym Centrum Aten, około 100 metrów od budynku Parlamentu. Na żaden przystanek nie prowadzą schody, przejście podziemne, albo inny dziwaczny wynalazek.
Tramwaj się integruje
Oczywiście tramwaj pojawia się też w strefie pieszej. Nikt tu nie stawia kilometrów barier uniemożliwiających chodzenie w poprzek torów.
Próżno też szukać sygnalizacji dla pieszych, nawet jeżeli na jezdni obok takowa jest zamontowana.
Pamiętacie pas rowerowy na torowisku ulicy Nowowiejskiej [zobacz >>>]? A pamiętacie huk lament jaki podnieśli pseudofachowcy na temat rzekomego zagrożenia z nim związanego [zobacz >>>]? To patrzcie na to. W Atenach też rowery jeżdżą po torowisku, i to na dużo dłuższym dystansie niż w Warszawie.
Odcinek na ulicy Vas. Olgas jest ciekawy jeszcze z innych względów. Tor w stronę Syntagmy prowadzony jest jezdnią przeznaczoną do ruchu w kierunku przeciwnym, pomiędzy torem i pasem ruchu w przeciwnym kierunku.
Minusy
System tramwajowy w Atenach nie jest jednak idealny. W wielu miejscach przystanki tramwajowe są zbyt wąskie, co utrudnia wymianę pasażerów i zmniejsza komfort podróżowania. Bywa, że ludzie zwyczajnie się tam nie mieszczą.
Drugą wadą jest kiepskie sterowanie sygnalizacją świetlną. W wielu miejscach na trasie tramwaj traci cenne minuty na oczekiwaniu na „zielone”. Dzieje się tak pomimo bardzo nowoczesnych sygnalizacji.
Doświadczenia Aten mogą być cenną nauczką dla Warszawy. Drogie i skomplikowane zintegrowane systemy sterowania ruchem niekoniecznie muszą poprawiać jakość tego sterowania. Gdy nie ma woli politycznej (jak w Warszawie i Atenach) by transport był zrównoważony, systemy te pozostają tylko drogą zabawką drogowców pozwalającą jeszcze bardziej utrudnić życie mieszkańcom.
Cdn.
W następnej części przyjrzymy się (obu) kładkom dla pieszych w Atenach.