Trasa rowerowa przy Krasińskiego (pl. Wilsona – Wisłostrada, strona południowa)
Projekt „Połączenie rowerowe placu Wilsona z Nadwiślańskim Szlakiem Rowerowym wzdłuż ulicy Krasińskiego” z Budżetu Partycypacyjnego na rok 2016 wyglądał jak przepis na sukces. W opisie możemy przeczytać: Obecnie ulica Krasińskiego od placu Wilsona do ul. Czarnieckiego ma aż cztery pasy ruchu. Przepustowość ulicy ograniczona jest jednak do dwóch pasów – taka jest szerokość jezdni za skrzyżowaniem z ul. Czarnieckiego. Trzeci pas wykorzystany jest na parking dla autokarów, czwarty można więc przeznaczyć dla ruchu rowerowego, budując w tym miejscu drogę dla rowerów.Na odcinku od ul. Czarnieckiego do Wisłostrady projekt przewiduje dopuszczenie ruchu rowerowego na asfaltowym chodniku wzdłuż ul. Krasińskiego – ruch pieszy jest tam niewielki, a chodnik wystarczająco szeroki, żeby bezkonfliktowo pomieścić pieszych i rowerzystów.
Jak wyszło w praktyce? Na pierwszy rzut oka bardzo dobrze. Przy bliższym spojrzeniu widać jednak poważne błędy.
Okolice węzła z Wisłostradą
Na początek kawałek niepowiązany z projektem do budżetu partycypacyjnego. Powstało połączenie obu stron Wisłostrady pod wiaduktem po południowej stronie węzła. Na minus ostry zakręt za przejazdem
Za mało miejsca na oddzielną drogę dla rowerów i chodnik. Na plus idealnie gładka nawierzchnia.
Wzdłuż Wisłostrady na południe wyznaczono drogę dla rowerów i pieszych. Wbrew zarządzeniom prezydenta Warszawy, nawierzchnia jest z kostki.
Droga dla rowerów i pieszych na Skarpie.
Dochodzimy do realizacji projektu z budżetu partycypacyjnego. Nawierzchnia z kostki przechodzi w asfaltową za pomocą podłużnego krawężnika z lekkim uskokiem. Nie będzie to ostatni raz na tej inwestycji
Włączenie w jezdnię boczną. Nieprawidłowa orientacja znaku widoczna jest już od ponad roku. Czy ktoś to kontroluje?
W tym miejscu nachylenie determinuje Skarpa Wiślana. Jest dosyć stromo, więc rowerzyści dosyć mocno się rozpędzają. Szerokość wspólnego ciągu to 5m. Racjonalne byłoby więc podzielenie przestrzeni na część pieszą i rowerową, chociażby linią.
Okolice Czarnieckiego
Miejsca w opór, ale i tak trzeba zrobić zakręty i zawęzić do 2,5 m …
… aby przed przejazdem poszerzyć i zrobić kolejne odgięcia, tym razem kanciaste.
Wyniesione przejście i przejazd byłoby rozwiązaniem wzorcowym, gdyby nie dziura na końcu odwodnienia liniowego.
Za przejazdem miejsca też nie brakuje, ale znowu zakręty.
Droga dla rowerów w miejscu pasów ruchu
Dochodzimy do głównej części inwestycji, czyli drogi dla rowerów powstałej w miejscu pasa ruchu. Na części chodnika powstał pas zieleni obsadzony krzewami. Odseparowuje pieszych od rowerzystów. Dodatkowa zieleń zupełnie odmieniła odbiór estetyczny tego fragmentu ulicy.
W miejscu, gdzie przewidziano przejście przez trawnik i drogę dla rowerów pojawia się jednak problem – podłużne uskoki są przy rynsztoku jak i przy kratkach kanalizacji deszczowej.
Dojazd wózkiem nie będzie komfortowy, o ile w ogóle możliwy. Ścinanie krawędzi za wiele nie pomaga.
Przy przystanku pojawia się kolejny problem – przeplotka drogi dla rowerów i chodnika kończy się używaniem infrastruktury niegodnie z przeznaczeniem.
Wyleczenie zatok mogłoby pomóc.
Przez wloty placu Wilsona nie ma żadnego przejazdu. Najbliższy przejazd na drugą stronę znajduje się kilkaset metrów dalej przy Czarnieckiego.
Problem trochę rozwiązuje łącznik rowerowy z jezdni.
Komentarz
Na plus należy zaliczyć więcej zieleni i uporządkowanie parkowania. To bardzo poprawiło estetykę tego fragmentu ulicy. Jednak nie wszystko złoto co się świeci. Na drodze dla rowerów przy Krasińskiego popełniono jeden z karygodnych błędów, stwarzając przy tym niebezpieczeństwo dla rowerzystów. Ale o tym w następnym odcinku… [zobacz >>>]