Nad Tamizę po bułkę i na kawę
Do Londynu…
W ostatniej części relacji z Londynu [zobacz >>>] [zobacz >>>] zapraszamy na spacer po mieście: na zakupy, na kawę bądź orzeźwiającą wodę i nad Tamizę. Gdyby ktoś zasłabł pod wrażeniem niektórych kontrastów pomiędzy angielską a polską stolicą, po drodze znajdzie się też pomoc medyczna.
…na zakupy…
To nie dworzec, a bazar. Podobnie jak w Paryżu, londyńscy kupcy mogą sprzedawać warzywa, mięso czy owoce w wygodnych warunkach, nie obawiając się, że miasto za chwilę ich wypędzi, aby wybudować na miejscu bazaru apartamentowiec czy hipermarket.
Zbliżenie na jedną z alejek w środku – takie centrum handlowe zapewnia nie tylko większy wybór, w tym produktów lokalnych, lecz również ma bardziej pozytywny wpływ na gospodarkę, zapewniając miejsca pracy większej liczbie osób niż hipermarket. Różnica ta jest szczególnie jaskrawie widoczna w Anglii, gdzie Tesco zastępuje kasjerki samoobsługowymi terminalami, przy których klient sam wczytuje kody kreskowe i płaci.
Brak miejsca na stałe targowiska można nadrobić bazarami okresowymi. W tym wypadku ulica zamykana jest w piątki od 9 do 16, kiedy rozstawiają się na niej kupcy.
…na spokojną kawę…
Siedząc
Ulicę można też zamknąć dla samochodów na stałe. Umożliwia to stworzenie przyjaznej przestrzeni publicznej. Na zdjęciu widać też wydzielony pas dla rowerów między stolikami kawiarnianymi pełniący funkcję skrótu do Biblioteki Brytyjskiej.
Drugi koniec ulicy – samochody (np. dostawcze) które na nią wjechały mogą tu skręcać jedynie w lewo. Jak informuje znak pionowy w głębi, nie dotyczy to rowerów, które mogą również skręcać w prawo.
Idąc na drugą stronę ulicy
Na prawo zaś znajduje się wyniesiona tarcza skrzyżowania przed ruchliwym wjazdem do biblioteki. Nie ma potrzeby stawiania dodatkowych latarni – co jest ostatnio rozwiązaniem zalecanym przez warszawskim drogowców na niebezpieczne zachowania kierowców na przejściach – wystarczy fizycznie uspokoić ruch.
Sąsiednie skrzyżowanie. Wyniesione do poziomu chodnika tarcze skrzyżowań są przyjazne dla autobusów – i wszystkich innych uczestników ruchu.
Można je też wykonywać bez ceglanych podjazdów, w całości z asfaltu…
…jak też łączyć z azylami dla pieszych, by dzieci (i nie tylko) mogły bezpiecznie przechodzić przez jezdnię.
Pisaną i niepisaną zasadą w cywilizowanych miastach jest, że zawsze lepiej przesadzić z nadmiernym uspokojeniem ruchu niż niedostatecznym – wyniesione tarcze skrzyżowań można spotkać też przy wąskich ulicach.
Wyniesione przejścia dla pieszych – w tym samym poziomie co chodnik – są normą przy włączeniach mniejszych ulic w większe. Tym samym piesi idący wzdłuż głównej ulicy mają wyraźny priorytet nad samochodem wyjeżdżającym z ulicy podporządkowanej. Warto też zwrócić uwagę na nieprzesadzone łuki krawężników – kierowcy mają skręcać powoli i ostrożnie.
Skręcając
No dobrze, ale przecież nie można robić takich skrzyżowań jak to w miejscach, gdzie czasem muszą dojechać większe pojazdy, takie jak np. śmieciarki, prawda? Wszak nie ma szans, by się tu zmieściła ciężarówka, nie wyrywając słupków i nie siejąc zniszczeń wszem wobec…
…a jednak. Na wyspach widocznie obowiązują inne prawa fizyki.
…do lekarza…
Zresztą rozsądnie rozwijające się miasto inwestuje nie tylko w metody uspokojenia ruchu zmniejszające liczbę wypadków, lecz też nowoczesne metody docierania do ofiar tych, które się zdarzą. Na zdjęciu ambulans mogący wjechać do hali dworca.
…na butelkę zimnej wody…
Zdrowe miasto powinno też nie tylko zajmować się skuteczną gospodarką odpadami, lecz starać się minimalizować ich ilość. Podobnie jak we Francji [zobacz >>>], przy londyńskiej Katedrze św. Pawła można się za darmo napić lub napełnić butelkę zimną wodą z kranu. Jak głosi informacja na tablicy, jest to część starań na rzecz zmniejszenia ilości odpadów i przyczynienia się do utrzymania przyjemnego i przyjaznego środowiska. Równocześnie w Polsce sprzedaż wody w jednorazowych plastikowych butelkach osiąga coraz wyższe poziomy.
…i nad Tamizę
W rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 12 października 2007 roku w sprawie wykazu przedsięwzięć Euro 2012 wśród ośmiu „przedsięwzięć Euro 2012, zawartych w ofercie przyjętej przez UEFA oraz objętych zobowiązaniami i gwarancjami Rządu RP lub jednostek samorządu terytorialnego, a także innych niezbędnych do przeprowadzenia finałowego turnieju EURO 2012” wymieniono most pieszo-rowerowy przez Wisłę w Warszawie jako jedną z dwóch kluczowych dla Euro inwestycji nie będących stadionami. Różnica między Londynem (czy Krakowem) a Warszawą polega na tym, że w Warszawie taki most nie powstał. Zresztą rozporządzenie potem nowelizowano, usuwając coś, co faktycznie mogłoby zachęcić kibiców do odwiedzenia Warszawy ponownie, a uzupełniając je o tak niezbędne do Euro przedsięwzięcia jak budowa Trasy Mostu Północnego czy budowa Trasy Siekierkowskiej. (Warto przy tym przypomnieć, że obecny system transportowy Warszawy otrzymał od ekspertów UEFA ocenę najwyższą z możliwych i został oceniony na spełniający wymagania mistrzostw Europy w 135%.)