Na odpady nie ma rady
Liczne materiały obrazujące wady i braki stołecznej segregacji odpadów tworzą już swoisty cykl, któremu można nadać tytuł Na odpady nie ma rady.
Poprzedni odcinek dotyczył Pragi [zobacz >>>].
Dziś przenosimy się na Bielany.
Butelki ruszają w miasto
Oto jak wyglądał tuż po świętach zestaw pojemników na rogu ulic Magiera i Jarzębskiego od strony wschodniej.
A tak od północy. Ileż staranności i cierpliwości wykazują mieszkańcy stolicy czystości
upychając odpady w każdej dziurze i szczelinie.
Najciekawszych wrażeń dostarcza jednak widok od zachodu. Aż się prosi o wniosek racjonalizatorski, by pojemniki ustawiać w zamknięty kwadrat uzyskując tak pożądane rezerwy objętości.
Czy można się dziwić, że nawet odpady mają już serdecznie dosyć takiego traktowania?
Gdzieś w stolicy segregują
więc butelka plastikowa
wyruszyła w podróż z wiatrem
by się dać zutylizować…
Raj dla platonicznych miłośników segregacji
Pracownicy ZOM deklarowali kiedyś, że zaglądają często na naszą witrynę. Jej popularność bardzo nas cieszy, choć z drugiej strony publikujemy materiały takie jak powyższy nie bez obaw. Wszak najczęściej stosowanym środkiem zaradczym na przepełnione pojemniki i bałagan wokół nich jest jak dotąd… likwidacja. W mijającym roku los ten spotkał m.in. następujące (ś.p.) zestawy na obszarze Bielan (zdjęcia archiwalne):
Przy ul. Perzyńskiego niedaleko skrzyżowania z Broniewskiego.
Na Podleśnej vis’a’vis IMiGW.
Przy ul. Wrzeciono róg Doryckiej (obok okrąglaka)
Przy ul. Wrzeciono obok szkoły (w połowie drogi między ulicami Balcerzaka i Parola)
Wcześniej z północnego zakola ul. Wrzeciono zabrano też zestaw ze skrzyżowania z ul. Gajcego. Obecnie bezpośrednio z ulicy nie jest już dostępny żaden.
Deficyt pojemników stale pogłębia się w całej Warszawie.
Trudno się dziwić – miano stolicy czystości
przecież zobowiązuje. Z pewnością osiągniemy wymarzony ideał z chwilą pozbycia się ostatniego szpetnego pojemnika do selektywnej zbiórki odpadów. A te ostatnie – każdy wmiecie sobie pod dywan i po problemie!