Muldy na nadwiślańskiej ścieżce rowerowej
Z okazji Dnia bez Samochodu Zarząd Terenów Publicznych sprezentował nam
idiotyzm czystej wody – poprzeczne progi spowalniające na ścieżce rowerowej.
W założeniu miało to chyba poprawić bezpieczeństwo pieszych – w praktyce
znacznie je pogarsza, bo rowerzyści albo omijają muldy deptakiem, albo jadą
jeszcze szybciej i je przeskakują.
Próba uspokojenia ruchu rowerowego w ten sposób świadczy o skrajnej
niekompetencji zarówno projektanta, jak i osób projekt zatwierdzających.
Ponieważ osobiście dostarczaliśmy podręczniki projektowania infrastruktury
rowerowej do Zarządu Terenów Publicznych, możemy z czystym sumieniem
stwierdzić, że świadczy również o analfabetyzmie.