Czekając na św. Mikołaja pod ratuszem Bielan
Pod ratuszem Bielan jak zwykle stanęła okazała choinka, ale nie ma pod nią żadnych prezentów. Nietrudno jednak wskazać, co św. Mikołaj powinien tam przynieść.
Porażka na własne życzenie
Kiedy w 2007 r. rozpoczynała się budowa nowego ratusza Bielan, nasze stowarzyszenie zwróciło uwagę władz na doskonałą okazję i konieczność stworzenia zachęcających warunków do przechowywania rowerów [zobacz >>>]. Ten pozornie oczywisty i (przy minimum dobrej woli) nietrudny do realizacji postulat nie padł niestety na podatny grunt. Najpierw p. Rafał Miastowski (wówczas członek zarządu) zapewnił, że sprawa zapewnienia miejsc dla rowerów zostanie wzięta pod uwagę na etapie planowania i organizacji zagospodarowania terenu przed ratuszem oraz wyposażenia terenu w elementy małej architektury
[zobacz >>>].
Chcieliśmy aktywniej uczestniczyć w dopracowaniu szczegółów i dopraszaliśmy się o tę możliwość wielokrotnie [zobacz >>>], włącznie z rozrysowaniem propozycji lokalizacji stojaków na otrzymanych (nie bez problemu) planach [zobacz >>>].
Choć sam zastępca prezydenta obiecał zaprosić nas do finalnych ustaleń [zobacz >>>], swej obietnicy nie dotrzymał. Urząd nie siląc się na dyplomację odrzucił też propozycję wsparcia ze strony Biura Drogownictwa i Komunikacji [zobacz >>>]. Efekty takiego nastawienia były łatwe do przewidzenia.
Nie dość że wiata do parkowania rowerów stanęła na uboczu, zniechęcająco daleko od głównego wejścia (o wejściu do sali konferencyjnej od ul. Jarzębskiego nie wspominając), a wymiary i rozstaw stojaków okazały się dysfunkcjonalne i niezgodne za Standardami, to jeszcze urząd kilkukrotnie za to zlecenie przepłacił. Podsumowanie tej gorzkiej lekcji w sarkastycznym materiale [zobacz >>>] było jedynym, co nam wówczas pozostało.
Inni potrafią – na zdjęciu wzorcowe stojaki pozwalające zaparkować rower dowolnego rozmiaru przy samym wejściu do ratusza Pragi Południe.
Rowerzyści głosują zapinkami
Dziś zapotrzebowanie na parkowanie rowerów przy obiektach użyteczności publicznej jest kwestią tak oczywistą, że oprócz Przemysława Wiplera i jego obecnego mentora
nikt chyba go nie kwestionuje. Odrobina dalekowzroczności powinna przekonać do tego adresatów naszych pism z lat 2007-2009. Aby to ułatwić wyręczyliśmy urzędników nawet w próbie zbadania popytu. W naszej ankiecie aż 80% respondentów opowiedziało się za istnieniem w ratuszu strzeżonej i zadaszonej przechowalni
[zobacz >>>]. Było to 6 lat temu. Nietrudno zgadnąć, w ilekroć większym stopniu mieszkańcy wyraziliby tę potrzebę przy obecnym rozkwicie ruchu rowerowego.
Wyrażają ją też stale – dojeżdżając do bielańskiego ratusza na rowerach.
Dziwnym trafem jednak – wiata za trzydzieści jeden tysięcy złotych najczęściej stoi pusta i służy już głównie jako nośnik reklamowy.
Wskazaliśmy najkorzystniejsze użytkowo lokalizacje stojaków
– twierdził burmistrz Zbigniew Dubiel w piśmie do z-cy dyrektora BDiK [zobacz >>>]. Rowerzystkom i rowerzystom nikt jednak o tym nie powiedział, więc parkują tam, gdzie przewidywaliśmy.
Choć ta barierka jest za bardzo cofnięta względem krawędzi podestu, większość cyklistów do niej przypina rowery, aby uniknąć uciążliwego wprowadzania ich na górny poziom.
Swoją drogą – czy to nie wstyd, że zbudowany od zera w XXI wieku obiekt wita codziennie setki gości barierą architektoniczną w postaci schodów? Naprawdę nie dało się inaczej? Pochylnia, owszem, jest, ale kawałek dalej, co zmusza część odwiedzających do nakładania drogi.
Niektórzy wolą zaparkować wyżej.
Dużym powodzeniem cieszą się także maszty, choć ich stosunkowo duża średnica nie daje pełnej swobody ułożenia U-locka.
Co roku w grudniu urząd stawia w tym miejscu choinkę. Może by tak w końcu św. Mikołaj przyniósł pod nią porządne stojaki i koncepcję ich rozstawienia tam, gdzie byłyby najbardziej użyteczne i potrzebne?
Samochody mają chody
Dla pełności zajrzyjmy na tyły budynku, by zobaczyć jak wiele troski i miejsca poświęcono parkowaniu samochodów. Budowniczowie pozostawili trzy drzewa, co cieszy, ale nie łagodzi niedosytu. Ubóstwo zieleni na tak dużym terenie jest uderzające. Trawniki i niskopienne krzaki nie tworzą żadnej przeciwwagi dla morza karoserii.
Widok spod budynku na zachód. W sumie zmotoryzowani pracownicy mają do dyspozycji aż 56 miejsc w podziemnym garażu, co pochłonęło ogromne koszty. Parking przy budynku liczy aż 82 miejsca. Nie ma wątpliwości, jaki środek transportu faworyzują władze i skąd się bierze ich nikłe zainteresowanie rozwojem transportu rowerowego.
Jakby tego było mało – funkcję parkingu pełni także szeroka jezdnia ul. Jarzębskiego…
… oraz na dalszym odcinku chodnik.
A pomiędzy nimi znajduje się zupełnie zbędna zatoka autobusowa, skutkiem której wiata tarasuje chodnik. W tle za wiatą wejście do sali konferencyjno-widowiskowej, która jako istotny cel podróży już w chwili otwarcia powinna posiadać miejsca do parkowania rowerów, zarówno w obszernym przedsionku, jak i na zewnątrz tuż przy wejściu. Obecnie sala oferuje najkorzystniejszy dojazd ,,pod drzwi” samochodem, co urąga zasadom i celom strategii zrównoważonego rozwoju transportu.
A możliwość przypięcia roweru jedynie do słupka przystankowego – PIĘĆ LAT po oddaniu do użytku nowego ratusza – przynosi wstyd urzędującym w nim decydentom.
Konieczne zmiany
Warto naprawić to miejsce aby zyskało pod względem funkcjonalnym i estetycznym i było przyjazne niezmotoryzowanym codziennie. To znacznie ważniejsze niż eksponowanie okazjonalnych dekoracji.
Pod centralnym i reprezentacyjnym obiektem dzielnicy piesi powinni poruszać się swobodnie, a nie slalomem między samochodami, wiatą, ławką i koszem na śmieci.
Zatokę autobusową powinno się zabudować [zobacz >>>]. Uwolniona przestrzeń pozwoli przesunąć wiatę ku jezdni i przywrócić naturalną linię chodnika. Znajdzie się wówczas miejsce również na stojaki rowerowe.
Między ul. Staffa i przystankiem należy ograniczyć parkowanie równoległe, a nawet całkiem z niego zrezygnować. Parking ratusza jest wystarczająco pojemny.
Na obu tych zmianach skorzystają także kierowcy autobusów – obecnie zmuszeni do trudnych manewrów przy podjeżdżaniu do peronu, oraz pasażerowie. Sam przystanek wymaga przybliżenia do ul. Żeromskiego, aby skrócić drogę do głównego wejścia i innych przystanków – kluczową dla jakości przesiadek.
Czy św. Mikołaj przyniesie naszym nowym włodarzom odwagę i roztropność, aby wdrożyć opisane tu zmiany? A może przyniesie natchnienie i aktywność mieszkańcom, aby ich wykonanie zgłosić w ramach budżetu partycypacyjnego na rok 2016?